Małe zbrodnie małżeńskie Érica-Emmanuela Schmitta, jednego z najpopularniejszych współczesnych pisarzy i dramaturgów francuskich, to dramat o parze, która po latach wspólnego życia próbuje odbudować swoją relację. Poszukują źródeł niezrozumienia wracają do pierwszych wspólnych chwil. Ale jest to kręta droga… raz w górę, raz w dół. Dwoje huśtawce… na emocjonalnej huśtawce. Sytuacja z mnóstwem pytań, bez odpowiedzi. Zastajemy scenę, kiedy mąż wraca ze szpitala, po wypadku i amnezji. Jak się okazuje nie jest wcale pewne. Czy główny bohater uległ wypadkowi? Czy problemem jest amnezja? Kto kłamie i dlaczego? Mąż czy żona? Co uniemożliwia porozumienie: egotyzm i skupienie na sobie męża-pisarza czy podejrzliwość jego żony? Jak bardzo kobieta i mężczyzna różnią się od siebie, że się nie rozpoznają, mimo długiego stażu wspólnego pożycia małżeńskiego? Te wszystkie poważne kwestie chwilami podane są lekko i dowcipnie, a chwilami zupełnie serio, i bawią, i wzruszają, a nawet może denerwują. Czy najlepszym rozwiązaniem na kryzys w związku jest ulec wypadkowi i wrócić do domu z amnezją? Może dla żony to okazja, aby teraz wykreować sobie idealnego męża? Tylko czy Gilles naprawdę ma zanik pamięci? Co próbuje osiągnąć okłamując Lisę? Wbrew pozorom kłamstwa obojga mają za cel uratować, a nie pogrążyć to małżeństwo. Czy się to uda?
Widz sam musi rozstrzygnąć komu kibicuje, komu daje wiarę – żonie, granej przez Beatę Rybotycką czy Olafowi Lubaszence w roli męża.